fbpx
fot. Adam Burakowski/Reporter
fot. Adam Burakowski/Reporter
Krzysztof Marciniak wrzesień 2019

Instrukcja obsługi ciszy nocnej

Cisza w bibliotece, cisza poprzedzająca brawa, cisza na leżakowanie w przedszkolu, cisza w trakcie egzaminu maturalnego, minuta ciszy na stadionie, cisza w nocnym autobusie międzymiastowym, cisza w rezerwacie przyrody. Cisza, czyli właściwie co? Albo brak czego? Gdzie? Kiedy? Dla kogo? W jakim celu? Według czyich kryteriów?

Artykuł z numeru

Migawki z frontu

Migawki z frontu

Nie mamy obiektywnej definicji ciszy, a jednak bywa ona przedmiotem poważnych sporów, potrafimy się jej domagać, zachowywać ją i łamać, a przynajmniej raz w ciągu doby przez odpowiednio długi czas potrzebujemy jej doświadczać, aby móc poprawnie funkcjonować. Wszyscy jesteśmy w praktyce użytkowniczkami i użytkownikami różnych rodzajów ciszy, a powiązana z wypoczynkiem i snem cisza nocna jest zagadnieniem o szczególnym znaczeniu dla każdej wspólnoty.

Środowisko ciszy

Trudno byłoby wskazać profesję lub dziedzinę wiedzy, w której kompetencjach mieściłoby się całościowo zagadnienie ciszy nocnej. Akustyka pozwoli zbadać poziom głośności poprzez pomiar ciśnienia akustycznego w określonym miejscu i czasie wyrażony w decybelach; prawo ogranicza się do zwięzłych formuł w kodeksach i sztuki ich interpretacji na potrzeby konkretnego sporu; architektki czy urbaniści mogą rozważać projektowanie przestrzeni mieszkalnych pod kątem tłumienia hałasów i ograniczenia emisji dźwiękowych zanieczyszczeń itd. Pełnej odpowiedzi nie udzieli też z pewnością ekologia akustyczna, z perspektywy której piszę te słowa – w jej ujęciu suma wszystkich dźwięków w danym otoczeniu stanowi rodzaj środowiska (pejzaż dźwiękowy, soundscape), które jest brzmieniowym odzwierciedleniem akcji podejmowanych przez wszystkie działające w jego obrębie osoby. Wyrosła na gruncie współczesnej teorii muzyki koncepcja pejzażu dźwiękowego przedstawia metaforycznie totalność otaczających nas brzmień jako rodzaj kompozycji lub też kolektywnej improwizacji, w której wszystkie źródła dźwięku są instrumentami, zaś odpowiedzialne za poszczególne odgłosy osoby są jednocześnie wykonawcami i kompozytorkami tej globalnej symfonii. To konkretne ujęcie w sposób szczególny podkreślałoby więc społeczny wymiar ciszy nocnej jako owocu skomplikowanych negocjacji i czynnej współpracy całej zbiorowości.

Wobec założeń klasycznej ekologii akustycznej pierwszym krokiem na drodze do ukształtowania lepszego i bardziej przyjaznego dla ucha pejzażu dźwiękowego jest edukacja, trening wyobraźni i wzrost świadomości społecznej w dziedzinie uważnego słuchania, rozumienia i odpowiedzialnego kształtowania odgłosów naszej codzienności. (Pisałem o tym w 737. numerze „Znaku” w tekście Pięć ćwiczeń z kształcenia słuchu). Stąd pomysł, by do zagadnienia ciszy nocnej podejść nie z perspektywy odgórnych regulaminów, nakazów i zakazów, a kładąc nacisk na znaczenie oddolnej organizacji stosunków sąsiedzkich w ramach zbiorowości współdzielącej określoną przestrzeń akustyczną. Jeśli potraktujemy ciszę nocną ekologicznie – jako rodzaj środowiska dźwiękowego – będziemy zmuszeni podać w wątpliwość proste sformułowania pokroju: „Cisza nocna obowiązuje od 22.00 do 6.00” (taki komunikat wywieszony jest na tablicy ogłoszeń w moim bloku). Bo czy powyższe oznaczałoby, że kwadrans po szóstej wypada mi puszczać w mieszkaniu symfonie Haydna na pełen regulator albo zacząć drążyć wiertarką dziury w ścianach? W pierwszej kolejności powinno się jednak zadać pytanie o granice przestrzeni, w których obowiązuje cisza, dalej o zamieszkujące je osoby, łączące je więzi społeczne, ich potrzeby i obyczaje, wreszcie, czym właściwie wyróżnia się interesujący nas „uśpiony” pejzaż dźwiękowy. Z perspektywy ekologii dźwięku granice danego obszaru definiowalibyśmy nie poprzez bariery administracyjne czy fizyczne, ale wyznaczając zasięg oddziaływania interesujących nas brzmień. Należy więc określić ramy przestrzeni akustycznej, którą współdzielimy z innymi, przemyśleć, jak daleko sięgają dźwięki, które produkujemy, i skąd dobiegają do nas odgłosy, które słyszymy.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się