fbpx
fot. Maciej Moskwa/Nur Photo/Getty
Grzegorz Gil luty 2018

Somalia: państwo, którego nie ma

Do końca lat 80. Somalia była jednym z najbezpieczniejszych miejsc w Afryce. Nie zawdzięczała tego jednak służbom państwowym, lecz wyłącznie umowie społecznej, która utrzymywała zamieszkujące ją klany w ryzach.

Artykuł z numeru

Ćwiczenia z uważności

Ćwiczenia z uważności

Gdyby kategorię „długość funkcjonowania bez rządu” zamieścić w Księdze rekordów Guinnessa, leżąca w Rogu Afryki Somalia byłaby w niej klasą sama dla siebie. Choć przypomina swym kształtem cyfrę siedem – znany w wielu kulturach symbol całości i dopełnienia – to zawarte w niej sensy zdają się mieć w tym miejscu wyłącznie ironiczny wydźwięk. Somalia opisywana jest przeważnie przez pryzmat katastrofy humanitarnej, wojny domowej i rozpadu państwa w latach 90. XX w. Wydarzenia te stały się zresztą motywem dla wielu ekranizacji kinowych: m.in. opowieści o nieudanej interwencji międzynarodowej ONZ Helikopter w ogniu (2001) czy też o dramacie człowieka, którego statek przechwytują piraci – Kapitan Phillips (2013). Tymczasem, wbrew konfliktom i katastrofie państwa, społeczeństwo somalijskie trwa, korzystając z „by-passów” w postaci systemu klanowego i diaspory.

Powszechna wiedza na temat Somalii umiejscawia ją w najlepszym razie „gdzieś w Afryce” i łączy z typowymi dla tego regionu problemami. To nie dziwi, gdyż państwo zajmuje ostatnie lokaty w rozmaitych zestawieniach społeczno-ekonomicznych, a w wielu nie jest w ogóle klasyfikowane z powodu braku wiarygodnych danych. Dość powiedzieć, iż wieloletni konflikt obniżył średnią oczekiwaną długość życia do poziomu notowanego w średniowiecznej Europie  (ok. 50 lat)[1]. Jednak polityczne mapy świata i starania społeczności międzynarodowej (m.in. ONZ i Unii Afrykańskiej) utrwalają pogląd mówiący o zasadności podtrzymywania Somalii w niezmienionym, zbliżonym do siódemki kształcie. Dominująca narracja (także filmowa) koncentruje się głównie na spektakularnych skutkach kryzysu państwa i ujmuje go w kategoriach anomalii. Nawet jeśli populacja tego kraju jest wyjątkowo jednolita pod względem etnicznym (Somalijczycy stanowią 85% mieszkańców kraju) i religijnym (dominuje sunnicki islam), historia Somalii to przede wszystkim opowieść o Somalijczykach – ich rywalizacji o ograniczone zasoby i życiu, w którym państwo nie odgrywało żadnej albo jedynie niewiele znaczącą rolę.

Ze względu na strategiczne położenie Róg Afryki od zawsze (a zwłaszcza po otwarciu Kanału Sueskiego w 1869 r.) przyciągał zainteresowanie mocarstw. Był to naturalny kierunek ekspansji Arabów, a od XIX w. Brytyjczyków, Włochów i Francuzów, chcących zrównoważyć wpływy w regionie. Kolonizatorzy odcisnęli tam swoje piętno, ustanawiając Somali Brytyjskie (dzisiejszy Somaliland), Somali Francuskie (Dżibuti) oraz Somali Włoskie (południowe wybrzeże). W 1960 r. od momentu połączenia Somali Brytyjskiego i Włoskiego rozpoczyna się postkolonialna historia Somalii, która dla wielu była i pozostanie jedynie mitem. Co więcej, dla libertarian przykład Somalii stanowi empiryczne potwierdzenie, że społeczeństwo bezpaństwowe może funkcjonować.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się