fbpx
Jakub Muchowski Kwiecień 2015

Stara-nowa wojna

Warto zastanowić się, czy stosowane w odniesieniu do terroryzmu etykiety „nowy” i „religijny” są trafne. Posługiwanie się formułą „nowy typ wojny” wydaje się błędne z punktu widzenia wiedzy historycznej. Zamiast pomóc w zrozumieniu zjawiska, może posłużyć do uprawomocniania działań niezgodnych z prawem „tradycyjnej” wojny „starego typu”.

Artykuł z numeru

Bracia i wrogowie. Antysemityzm katolików.

Bracia i wrogowie. Antysemityzm katolików.

20 września 2001 r., kilka dni po ataku na Word Trade Center w Nowym Jorku, George W. Bush wygłosił słynne przemówienie, w którym w imieniu USA wydał wojnę terroryzmowi. Mówił o wojnie obronnej, toczonej po to, by chronić wolność, cywilizację, postęp i pluralizm. Walka z globalnym terroryzmem miała przybrać międzynarodowy charakter i jednoczyć społeczeństwa, które podzielają te wartości. „Dziś nasz kraj jest świadom niebezpieczeństwa i czuje się wezwany do obrony wolności. (…) Ale to nie jest tylko sprawa Ameryki. Gra nie toczy się tylko o jej wolność. To walka całego świata. To walka cywilizacji. To walka wszystkich, którzy wierzą w postęp i pluralizm, w tolerancję i wolność”.

Uznanie tych słów za początek wojny z terroryzmem wydaje się dyskusyjne. Nietrudno bowiem uzasadnić, że prowadzono ją już od ponad 100 lat. Podobną mowę w grudniu 1901 r. wygłosił Theodore Roosevelt, który objął stanowisko prezydenta USA po zamachu na Williama McKinleya. Międzynarodowe działania terrorystyczne utożsamiano wówczas z ruchem anarchistycznym: „Anarchista jest wszędzie nie tylko wrogiem systemu i postępu, ale i śmiertelnym wrogiem wolności (…). Anarchia jest zbrodnią przeciwko ludzkości i ludzkość powinna zjednoczyć się przeciwko anarchistom”. Była to jedna z wielu deklaracji przedstawicieli rządów decydujących się od lat 80. XIX w. na działania znane wówczas pod wspólną nazwą „wojny z anarchizmem”. Podjęte wtedy przedsięwzięcia kontynuowano i rozwijano – opatrując je kolejnymi określeniami – niemal nieprzerwanie przez cały XX w. i trwają one do dzisiaj.

Wojna z terroryzmem, opisywana przez publicystów i ekspertów jako nowy, wyjątkowy typ konfliktu niosący nieznane zagrożenia, jest w istocie „stara”. Już w XIX w., u swoich początków posiadała wiele cech swojej „dojrzałej”, współczesnej postaci. Także wówczas jej kontekstem była globalizacja, która z jednej strony budowała świadomość światowych zależności i międzyludzkiej różnorodności, z drugiej zaś – wytwarzała takie zjawiska, jak: polityka imperialna, strach przed odmiennością i rasizm. Wojna z terroryzmem wyłaniała się i kształtowała w świecie, w którym postępowała demokratyzacja angażująca w politykę kolejne grupy społeczne oraz rozwijał się proces regulacji konfliktów międzypaństwowych przez prawo międzynarodowe. Od początku była też obszarem działania władzy, w którym prawa i wolności podlegały częściowej zmianie lub zawieszeniu z uwagi na priorytet zapewnienia bezpieczeństwa. Nazwa sugerowałaby objęcie jej uczestników uznanymi prawami wojny, jednak od początku reguły te naginano lub łamano, stosując wyjątkowe metody przetrzymywania i przesłuchiwania osób podejrzanych o terroryzm.

Ramy współczesnej globalnej wojny z terroryzmem tworzą doświadczenia zgromadzone przez rządy i społeczeństwa w ostatnich 100 latach, kiedy tworzyła się polityka antyterrorystyczna. W momencie ataku na WTC istniały już gotowe do użycia mniej lub bardziej stereotypowe opowieści o terroryzmie i przemyślane metody walki z nim. Wykorzystano więc wielokrotnie udoskonalane procedury działania służb policyjnych, wojskowych, wywiadowczych, administracyjnych i sądowniczych, utarte formuły prawa krajowego i międzynarodowego, strategie działań politycznych oraz wzorce kulturowego radzenia sobie z aktami politycznej przemocy. Nie jest to nowy typ konfliktu, dlatego aby lepiej zrozumieć wojnę z terroryzmem w jej dzisiejszym kształcie, warto prześledzić jej dotychczasowy przebieg.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się