fbpx
Marta Duch-Dyngosz wrzesień 2011

Tradycjonalizm potrzebuje feminizmu

Kobiety wyemancypowane patrzą często na tradycyjne jak na bierne zniewolone matki i żony. Oczekują od nich, by odwiesiły tradycję jak stary znoszony płaszcz i stały się wolne. Czy każda droga do emancypacji musi wyglądać tak samo?

Artykuł z numeru

Kto się boi feministek?

Jaka jest relacja między ideami głoszonymi przez feminizm a sytuacją kobiet tradycyjnych w różnych kulturach? Czy przyjmiemy, że doświadczenie kobiet jest wszędzie takie samo? To znaczyłoby, że zamyka się je w granicach płci biologicznej i wówczas uzasadnione jest mówienie o kobiecie w ogóle i posługiwanie się ponadnarodowymi kategoriami. Czy zasadniej jest raczej mówić o „kobietach” – różnych w konkretnych kulturach? Wtedy przyjmujemy, że płeć jest w większym stopniu konstruowana społecznie, czyli zrozumienie sytuacji kobiety w danej kulturze wymaga kontekstowych interpretacji. Pytania pozostają, gdy zaczynamy zastanawiać się, czy idee feminizmu, koncentrujące się na walce z dyskryminacją ze względu na płeć, nie stoją w konflikcie z ideami wielokulturowości i z ich postulatem poszanowania różnorodności kulturowej oraz odrzuceniem uniwersalnych kategorii. Dla jednych dyskryminacją i przedmiotem walki jest brak dostępu kobiet do praktyk religijnych, niemożność sprawowania przez nie posługi kapłańskiej, zasłanianie twarzy czy – na innym poziomie – obrzezanie. Dla niektórych zwolenników multikulturalizmu nieuprawnione jest spoglądanie na praktyki kulturowe bez zrozumienia ich funkcji i kontekstu – chodzi o uszanowanie ich inności i nienarzucanie im uniwersalnych interpretacji. Ważne jest przy tym, by zastanowić się, w jaki sposób korzystamy z tradycji i jak ją rozumiemy. Stawiam pytanie: Czy kobiety tradycyjne mogą być wyemancypowane? Zanim spróbuję odpowiedzieć, przedstawię dwa obrazy tradycyjnych kobiet: z daleka i z bliska.

„Wzbierająca fala równouprawnienia płci”

Ronald Inglehart i Pippa Norris w książce Wzbierająca fala przedstawili wnioski z badań dotyczących zmiany nastawienia do równouprawnienia płci w miarę modernizowania się społeczeństw. Dane pochodzą z siedemdziesięciu państw (sondaż Światowego Badania Systemu Wartości i Badania Systemu Wartości Europejczyków) i obejmują lata 1981–2001. Tytułowa fala jest metaforą wzrastającego poparcia dla równości płci na świecie. Autorzy twierdzą, że akceptacja równouprawnienia zależy od tego, w którym miejscu na trajektorii rozwoju znajduje się społeczeństwo. Regularność jest następująca – im bardziej tradycyjna społeczność, tym mniejsze poparcie dla równości płci. W jaki sposób badano to poparcie? Wskaźnik równości płci zbudowano na podstawie odpowiedzi na następujące stwierdzenia i pytania: 1) „Ogólnie rzecz biorąc, mężczyźni są lepszymi przywódcami politycznymi niż kobiety, 2) „Kiedy pracy jest mało, mężczyźni powinni mieć większe niż kobiety prawo, by ją dostać”, 3) „Wykształcenie uniwersyteckie jest ważniejsze dla chłopca niż dziewczyny”, 4) „Czy uważasz, że kobieta musi mieć dzieci, aby czuć się spełniona, czy też nie jest to konieczne?”, 5) „Czy akceptujesz kobietę, która chce być matką, ale nie pragnie stałego związku z mężczyzną?”.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się