fbpx
Andrzej Szczeklik grudzień 2010

Narodziny, śmierć i medycyna

W obliczu osiągnięć współczesnej genetyki nie sposób zatem twierdzić, że zarodek staje się człowiekiem dopiero po upływie tygodnia czy też pięciu tygodni od chwili poczęcia. Zarodek po pięciu tygodniach nie będzie bardziej człowiekiem, ponieważ jest nim już w chwili poczęcia.

Artykuł z numeru

Świętowanie. Rytuał czy rutyna?

Życie – „chwila jawy”

Chciałbym rozpocząć od przywołania słów Prospera z dramatu Burza Williama Szekspira. Prospero – jak pamiętamy – mówił, że „życie to chwila jawy między dwoma snami”1. Gdyby rzeczywiście spojrzeć na życie w ten sposób, to okazałoby się, że ta „krótka chwila” ma wejście i wyjście, ma dwa słupy graniczne, które określają jej początek i koniec. Właśnie o tych dwóch słupach, które w ostatnich dziesięcioleciach bardzo się przesuwają, chciałbym przede wszystkim mówić. Nasze życie, „ta chwila jawy” – jak mówił Prospero – szalenie się wydłużyło. Na przestrzeni ostatnich stu lat każdemu z nas przydano blisko trzydzieści lat życia. To fantastycznie dużo! To wydarzenie bezprecedensowe w skali całej historii ludzkości.

Jak do tego doszło? Bez wątpienia stało się to za sprawą wielkich osiągnięć biologii i medycyny. Wystarczy wspomnieć znakomite postępy farmakologii, a więc wprowadzenie szeregu nowych leków, które niemal całkowicie wyeliminowały pewne choroby. Pamiętam, że kiedy kończyłem studia w Krakowie, to przy ulicy Kopernika znajdowała się duża, osiemdziesięciołóżkowa klinika, która nosiła nazwę Klinika Wad Serca. Jako studenci wyższych lat widzieliśmy, że co trzeci, co czwarty pacjent cierpiał z powodu wad serca, najczęściej były to wady poreumatyczne. Problem ten został całkowicie rozwiązany za sprawą penicyliny. Wprawdzie zdarzają się dziś wady serca u osób starszych, ale są one, po pierwsze, dużo rzadsze, po wtóre zaś mają zupełnie inne podłoże. W podobny sposób odeszła także kiła i wiele innych chorób. Niestety, pojawiły się także nowe. Mamy to wyjątkowe szczęście, że w naszej części Europy, w tym także w naszym kraju, nie rozwinęła się epidemia wirusa HIV. Pamiętajmy jednak, że w innych miejscach na świecie to wciąż problem zasadniczy, który szerzy się na wielką skalę. Pojawiły się ponadto nowe choroby wirusowe: zapalenie wątroby typu B i C, a także szereg innych schorzeń przypisywanych wirusom, choć ich rola nie jest udowodniona. Mówiąc o postępie, pamiętajmy o reanimacji, która przed pięćdziesięciu laty nie istniała prawie w ogóle, intensywnej terapii, a przede wszystkim – o profilaktyce. Warto sobie uświadomić, że śmiertelność z powodu chorób serca, które, obok nowotworów, są jedną z dwóch najczęstszych przyczyn zgonów, zmniejszyła się na przestrzeni ostatnich pięćdziesięciu lat o 68%, a więc o około dwie trzecie. To fenomenalne wyniki! Oznacza to także, że wiek zachorowań znacząco się opóźnił. Jeśli ludzie umierają na te choroby, to umierają dopiero po siedemdziesiątce czy osiemdziesiątce.

Medycyna rozwija się dziś bardzo dynamicznie, z czego zaczęto zdawać sobie sprawę już przed pięćdziesięciu laty W 1960 roku dziekan Harvardu zwrócił się do swoich studentów, którzy kończyli studia medyczne, w taki sposób: „Moi Drodzy, w tym momencie, w dniu, w którym wręczamy Wam dyplomy, mogę zdradzić Wam pewną tajemnicę: połowa tego, czego Was uczyliśmy przez ten długi czas, okaże się po piętnastu latach zupełną, bezużyteczną bzdurą. Co gorsze, nie wiemy, która to będzie połowa”. Tak to właśnie jest z medycyną.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się