fbpx
Radosław Krajewski wrzesień 2007

Wittgensteina zmagania ze śmiercią, czyli co wiemy o nicości

Problematyka śmierci obecna jest w twórczości wielu myślicieli. Wśród nich warto wymienić Senekę, M. de Montaigne’a, L. Borosa, czy K. Rahnera. Z racji tego, iż nie jest to temat nowy, trudno jest wnieść do istniejących już rozważań nad śmiercią jakąś oryginalną ideę.

Artykuł z numeru

Milczenie świata. Mass media wobec ludobójstwa

Niełatwo jest również uciec od patosu lub banału. Udało się to Ireneuszowi Ziemińskiemu, który wcześniej wydał monografię traktującą o Zagadnieniu śmierci w filozofii analitycznej (1999). Stanowi ona przegląd stanowisk i poglądów wypracowanych przez przedstawicieli jednego z najważniejszych nurtów filozoficznych XX wieku. Ten sam Autor, profesor Uniwersytetu Szczecińskiego, opublikował pod koniec 2006 roku część drugą owej monografii, poświęconą już nie wielu filozofom, a jednemu, Ludwigowi Wittgensteinowi. Nie sposób oczywiście w jednym dziele objąć spuściznę Wittgensteina, ale i nie jest to celem Ziemińskiego. Pragnie on, idąc śladem swoich wcześniejszych poszukiwań naukowych, ukazać poglądy Wittgensteina na śmierć, nieśmiertelność i sens życia. Nie jest to zadanie proste, zważywszy, iż Wittgenstein nie wypracował żadnej teorii śmierci, a zagadnieniu temu poświęcił w swoich pracach stosunkowo niewiele miejsca.

Najnowsza książka składa się z sześciu rozdziałów, których tytuły, podobnie zresztą jak i tytuły poszczególnych paragrafów, zaczerpnięte zostały od samego Wittgensteina. Ze względu na intrygującą treść i lapidarną formę warto je przytoczyć, a są to: Powiedz im, że miałem cudowne życie, Śmierć nie jest zdarzeniem w życiu, Żyje wiecznie, kto żyje w teraźniejszości, Żyj szczęśliwie!, Lęk przed śmiercią jest oznaką złego życia, oraz Samobójstwo jest grzechem elementarnym. Wykorzystanie słów Wittgensteina do zatytułowania kolejnych części pracy jest niezmiernie ciekawym zabiegiem redakcyjnym. Każda z tych wypowiedzi stanowi myśl przewodnią, wokół której koncentrują się analizy zawarte w poszczególnych rozdziałach i podrozdziałach.

Przedmiotem wstępnych rozważań Autora jest wypowiedziane przez umierającego Wittgensteina zdanie: „Powiedz im, że miałem cudowne życie”. Ta swoista deklaracja-prośba skierowana do, opiekującej się bliskim już śmierci Wittgensteinem, J. Bevan, zaadresowana była do mających go odwiedzić przyjaciół. Zagadką jest, na co zwraca uwagę Ziemiński, co Wittgenstein miał na myśli, wypowiadając te słowa. Ci bowiem, którym znana jest jego biografia, mają powody, by mieć wątpliwości, czy Wittgenstein rzeczywiście chciał w ten sposób podsumować własne życie. A życie to było niezwykle burzliwe. Dlatego też część pierwsza omawianej książki ma charakter biograficzny. Jej celem nie jest jednak szczegółowe omówienie życia filozofa, lecz ukazanie genezy jego zainteresowania problematyką śmierci. Autor daleki jest od interpretowania poglądów Wittgensteina w kontekście jego życiorysu. Próbuje raczej odkryć sens jego ostatnich słów, a przez to wprowadzić w poruszoną przez siebie problematykę. Z przywołanych wątków biograficznych, szczególnie tych, które związane były z doświadczeniem śmierci osób bliskich Wittgensteinowi, jawi się obraz człowieka, którego życie dalekie było od „cudowności”. Jego bracia (Hans, Ludwig-Rudolf oraz Kurt) popełniali kolejno samobójstwa, również w dramatycznych okolicznościach rozstawali się z życiem jego intelektualni mistrzowie (L. Bolzmann, O. Weininger). Wittgenstein, pchany potrzebą usprawiedliwienia własnego istnienia, wystawiał się często na niebezpieczeństwo utraty życia. Biorąc udział w walkach podczas pierwszej wojny światowej, zabiegał o to, by być na pierwszej linii frontu. Wszystko po to, by w obliczu zagrażającego niebezpieczeństwa, oczyścić się moralnie, sprawdzić swoje człowieczeństwo i odkryć absolutną wartość życia.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się